Obejrzałem kilka takich filmów o „spawaczach punktowych dla majsterkowiczów” na Youtube, takich jak ten:
https://www.youtube.com/watch?v=hTaGa93lOGU.
Mamy znacznie większą liczbę zwojów na podstawowym niż wtórnym. Następnie podłączamy pierwotne do napięcia przemiennego, powiedzmy 240 V i niewielką rezystancję obciążenia wtórnego (lub zwieramy).
Znalazłem kilka wyjaśnień tego, co się dzieje i wszyscy mówią, że gdy napięcie jest obniżane na stronie wtórnej, prąd jest odpowiednio zwiększany. Napięcie na obwodzie wtórnym wynosi teraz tylko kilka woltów, ale prąd może dochodzić do kiloamperów. Ten wysoki prąd wytwarza duże ciepło, które topi metal (obciążenie wtórne).
Ale czy moc nie powinna być taka sama? Moc jest iloczynem prądu i napięcia. Ze względu na zachowanie energii, gdy prąd jest zwiększany, napięcie jest obniżane, ponieważ produkt pozostaje taki sam.
W przeciwnym przypadku, gdy podwyższamy napięcie, mogę zrozumieć, co się dzieje, patrząc na model transformatora:
Jeśli liczba cewek wtórnych wzrośnie, prąd w gałęzi R_s wzrośnie. Tak więc, nawet jeśli prąd jest obniżany, zużywana moc staje się wyższa, ponieważ „pobieramy” więcej prądu ze źródła zasilania.
Ale co się stanie, gdy prąd zostanie zwiększony? Jeśli podstawowa ma więcej zwojów, wydaje się, że stosunek N_p / N_s jest wyższy, a prąd do gałęzi R_s jest niższy.
Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić, na czym polega nieporozumienie? Dlaczego lepiej jest zwiększać natężenie prądu, zamiast używać tylko wejściowego napięcia przemiennego lub zwiększać napięcie zamiast prądu?
EDYCJA: Wiele odpowiedzi określa związek między prądem, oporem i mocą:
$$ P = i ^ 2R $$
Ale wiemy również, że napięcie na obciążeniu jest również funkcją prądu, zgodnie z prawem Ohma:
$$ V = iR $$
Więc jeśli mamy wysoki prąd, powinniśmy również mieć wysokie napięcie. Teraz prawo Ohma i transformator wydają się nie zgadzać!